Co to znaczy? Czy czasami zastanawiasz się, czy Twój styl życia (no bo każdy jakiś przecież ma) jest jakiś tam? Zdrowy? Aktywny? Niezdrowy? Czy, aby dobrze żyć musimy mieć jakiś styl? Nie musimy. Ale mamy.
Nasz styl można ocenić po tym, jak się ubieramy, jak urządzamy dom czy mieszkanie. Ale czy jesteśmy w stanie od razu określić jaki styl odżywiania ma osoba, którą właśnie poznaliśmy? Moim zdaniem można. Od razu i bez pudła. Ludzie odżywiający się zdrowymi produktami lśnią, mają w sobie ogromną pogodę ducha, są zdecydowanie lepiej nastawieni do życiowych problemów niż osoby odżywiające się “śmieciowym jedzeniem” – to popularna nazwa.
Sama zdrowo żyję już od dawna, ale ciągle się uczę i jak powiedziała kiedyś Anna Lewandowska – (to na pewno nie jest dokładny cytat) – im więcej wiem o zdrowym odżywianiu, tym mam większą świadomość ile rzeczy jeszcze nie wiem! I tak jest. Jeśli chcesz się uczyć zdrowo żyć, wystarczy chcieć. Ale wiem, że wielka zmiana jest bardzo bardzo trudna.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tradycyjnej kuchni pełnej masła, śmietany, tłuszczów, mięsa, gazowanych napojów i cukru po kokardy. Trudno jest przełamać swoje własne nawyki. Jak to zjeść surówkę bez majonezu? Jak nie położyć plasterka szynki czy sera na piękną pachnącą białą bułę? Na śniadanie najlepiej. Pasty warzywne? A co to takiego? Dziękuję, z hummusu nie skorzystam. A dlaczego nie? Zmiany nie przyjdą od razu. Musimy się wysilić.
Nasze przyzwyczajenia są naszą drugą naturą – to wiemy wszyscy. Zmieńmy więc te przyzwyczajenia:)
Po kolei, drobnymi kroczkami. Próbujmy nowych dla nas rzeczy. Chciejmy tego. Najpierw zrezygnujmy ze słodyczy. Zamiast pączka kupmy orzechy lub jabłko. Potem stopniowo ujmujmy z naszego dotychczasowego menu ciężkostrawne potrawy, po których jesteśmy ociężali i niepotrzebnie przybywa nam na wadze. Wiecie – człowiek wcale nie musi dużo jeść. Ograniczajmy wielkość porcji. Od stołu odchodźmy z uczuciem niedosytu. Dokładnie przeżuwajmy pokarm – już w jamie ustnej zaczyna się proces trawienia.
Znam takie osoby, które mimo wielu zdrowotnych problemów za nic nie chcą rezygnować ze swoich przyzwyczajeń. To dziwne i naprawdę dla mnie niezrozumiałe. Znam osoby, które mimo dość młodego wieku wyglądają na dużo starsze, ociężałe i bez tak zwanego ducha, który jest tak widoczny u osób aktywnych i z pasją. Znam takich, którzy nie mają żadnej pasji, przyjaciół, siedzą w swoim domu i ich przyjacielem jest telewizor. Smutne.
Dlatego nie ma co biadolić. Weźcie się w garść. Zacznijcie coś dobrego robić dla siebie.
Sami przygotowujcie swoje posiłki. Włączcie dzieci do rodzinnej kuchni. Nigdy nie jest za późno na zmiany. Zwłaszcza na lepsze. Jeśli macie ogród – wyhodujcie sobie swoje własne jedzenie. To akurat jest proste. Mieszkam w mieście, a swój ogród mam i nie oddałabym go za żadne skarby! Po co mi tyle trawy, którą trzeba kosić? Co potem z nią robić?
Zainteresujcie się nowymi dla was nazwami – owocami goji, nasionami konopii, a może nawet soczewica jest dla was nowością? Zróbcie użytek z internetu i pogłębcie swoją wiedzę na temat zdrowego odżywiania. Niech w waszym przypadku nie będzie to tylko slogan. Zaproście na niedzielny obiad teściów lub przyjaciół i zamiast rosołu i kotleta podajcie krem z pasternaku i pasztet z soczewicy.
Pozwólcie sobie zaopiekować się sobą 🙂