Pasty
Pasty VEGG w swoim składzie mają tylko to, co naturalne – prosty skład, przyprawy i gotowy produkt zamknięty w słoiku może gościć na Waszym stole. Najważniejsze jest jedno – to warzywo powinno być w centrum smaku. Zastanawiałam się, czy mogę tu użyć sformułowania, że pasty smakują, jak domowe. Myślę, że mogę.
Warzywa na kanapce? Tak tak tak! Uniwersalne pasty warzywne VEGG dokładaj, gdzie możesz! Nie ograniczaj się tylko do tego, aby pastami smarować kanapki. Jeśli nie jadasz pieczywa, wcale nie znaczy, że pasty VEGG nie są dla Ciebie. Wręcz przeciwnie. Dokładaj do porcji obiadowej – jako dip do klopsów, jako dressing do sałatek, jako nadzienie pierogów, naleśników i wrapów, jako top do zupy. Pasty wspaniale smakują z pieczonymi warzywami i kaszą na sypko. Można z nich przygotować „czekadełka” na przyjęcie. W zależności od potrzeb, pasty wystarczy rozsmarować, nałożyć lub rozrzedzić dobrą oliwą i odrobiną wody. Czasami – przed snem, gdy bardzo burczy Ci w brzuchu, możesz posmarować pastą liść sałaty lub kapusty i zwinąć w rulonik. Małe co nieco przed snem gotowe. Lub przekąska do wina:)
Bardzo zachęcam Cię do przygotowywania własnych past kanapkowych. Może w wolny weekend? A jeśli nie masz na co dzień czasu, spróbuj past warzywnych VEGG.
Każdy z nas ma inny smak, każdy z nas lubi inne rzeczy. Z pastami VEGG będzie tak samo – może nie od razu trafisz na ten właściwy dla Ciebie, ulubiony smak. Ale próbuj i smakuj. Ideałem byłoby, gdybyś polubiła/ł VEGG w całości – smaki i kolory, które wypływają z natury – zamknięte w słoikach.
Namawiam Cię – nie wyrzucaj słoików. Zrób z nich pojemniki na przyprawy, orzechy, herbaty, szpilki czy drobne pieniądze. Zapakuj małe ciasteczka lub pierniki własnej roboty do środka i daj komuś w prezencie. Zrób z nich świece. Wykorzystaj na resztki z obiadu. Z powodzeniem możesz wykorzystać je do swoich domowych przetworów albo zabrać w nich do pracy małą przekąskę. A gdy już zbierzesz kolekcję słoików – wykorzystaj je jako pojemniki do podania dobrego deseru lub sałatki albo letniej zupy – jakiegoś chłodnika. Za chwilkę przyjdzie wiosna – sezon grillowy niedługo się rozpocznie – zrób w słoikach dekoracje na stół lub włóż do nich polne kwiaty albo jarmuż. Zabierz w nich przekąski na piknik lub przechowuj suszone zioła. Możliwości na ponowne wykorzystanie słoików jest bardzo wiele. I każdy jest fantastyczny, bo jeśli ponownie wykorzystamy ten słoik, to przyczynimy się do tego, aby chronić środowisko i naszą Ziemię.
Lub, jeśli nie masz możliwości ponownego wykorzystania słoików, daj nam znać. Przyślemy po nie kuriera. Na nasz koszt.
BARDZO WAŻNE!
Wszystkie Pasty VEGG są produktami naturalnymi. Proszę, abyś pamiętała/ł o tym, aby do nabierania pasty ze słoika używać czystych sztućców. Bakterie znajdujące się w ślinie działają błyskawicznie i bardzo przyspieszają proces psucia się produktów, które nie zawierają konserwantów. No chyba, że zjadasz pastę na raz 😊, wtedy można jeść je łyżeczką bezpośrednio ze słoika.
W naturze wspaniałe jest to, że każda kolejna partia buraków, marchwi czy porów może smakować inaczej. Buraki w zależności od miejca, gdzie są uprawiane, mogą być bardziej lub mniej słodkie, mocno lub delikatnie ziemiste. Taka jest natura. Dlatego moja pasta z buraków i wszystkich innych warzyw za każdym razem może smakować delikatnie inaczej. Czy gorzej? Na pewno nie! Ustandaryzowany smak produktów nie jest naturalny. Zachęcam Was do spróbowania natury w słoiku 🙂 Zapraszam do świata past warzywnych VEGG:)
Modra kapusta
Oj, czuć tu modrą kapustę! Nie dodawałam tutaj czosnku, aby smak modrej kapusty nie był niczym przytłumiony. Pasta dobrze się rozsmarowuje. Jej nieoczywisty kolor zmienia się z różowego – przed wekowaniem, po fioletowy, już po zawekowaniu.
Marchew
Czy to marchew, czy nie marchew? 🙂 Delikatna i aksamitna. Jej intrygujący smak sprawia, że przez moment zastanawiasz się – co to za warzywo? Pasta ma po prostu absolutnie przepiękny kolor. Ożywia każdą kanapkę. Jest to chyba ulubiona pasta dzieci. Mimo tego, że dodany jest do niej suszony rozmaryn.
Pasztet w słoiku
Pasztet wspaniale smakuje z kiszonym ogórkiem. Idealne kombo 🙂 No ale nie jest to jego jedyna zaleta. Jak wszystkie pasty VEGG dobrze się rozsmarowuje i wysmienicie smakuje z wszystkimi dodatkami. Nie przytłumia ich. Duża ilość majeranku powoduje, że jest po prostu wspaniały.
Buraki
Pasta o kolorze tak pięknym, że zamiast jeść chce się na nią patrzeć;) Pasta jest dość mocno pieprzna i całkiem dobrze czuć w niej czosnek. Dla osób, które chętnie jadają buraki będzie, jak gwiazdka z nieba. A ci, którzy nie znoszą buraków, po prostu muszą ją spróbować. Zostaną jej fanami. W paście czuć słodkość warzywa, czuć jego ziemistość i jakby to opisać… naturę.
Soczewica i suszone pomidory
Klasyk. Soczewica, duża ilość suszonych pomidorów i jeszcze większa ilość bazylii. Czosnek jest tu całkiem dobrze wyczuwalny. Idealnie gra z pomidorami. No bo kto nie lubi pomidorów? Umami w tej paście aż kipi 🙂 Ktoś kiedyś powiedział, że ta pasta jest „krnąbrna”. Cudownie! Okiełznajmy ją 🙂
Masło orzechowe
Orzechy ziemne. Kropka. Nic więcej nie napiszę, bo nic więcej tam nie ma. Tylko orzechy zamienione na cudowny krem.
Daktyle
Pasta przyszła do mnie sama kilka lat temu. Gdy gotowałam owsianki i dodawałm daktyle – zawsze świeże, dzieciaki marudziły, że w owsiance są „kawałki”. Zrobiłam więc z daktyli pastę. Pasta jest bardzo wygodna w użyciu. W składzie ma tylko daktyle i trochę wody. Słodzą ją naturalnie wytępujące w daktylach cukry. Wspaniała, gdy trzeba – klasycznie, dodać do owsianki (tworzy idealny duet z orzechowym masłem), posmarować ciasteczka lub ciasto, absolutnie niezbędna, gdy chcemy przygotować kulki mocy. Dobrze słodzi koktajle i roślinne napoje, a wyznawcy jedzą ją po prostu łyżeczką wprost ze słoika 🙂
Pasztet roślinny duży
Pasztet możesz jeść klasycznie, pokrojony w plastry – gdyż świetnie się kroi. Możesz go też rozsmarować na kanapach, albo podsmażyć jako dodatek do obiadu – za każdym razem obtoczony w innych przyprawach, także z dodatkiem sosu. Pasztet jest dobrze doprawiony. Warto go mieć w lodówce – w razie głodu będzie, jak znalazł. Cudownie smakuje i z żurawinowym sosem, ketchupem czy chrzanem. Dzieci go uwielbiają i chętnie jedzą, bo „nie ma kawałków”. Świetny na prezent „załącznik”, gdy idziesz w gości.