Menu dla dzieci

Zawartość

Menu dla dzieci

Menu dla dzieci to ważna sprawa. Jestem mamą. Karmię moje dzieci, gotuję im codziennie, wszystkie posiłki. Jedzą to samo co my. Uważam, że dzieci powinny jeść to samo, co dorośli.

Bigos dyniowy

Wszystkie nasze grzechy

Dzieci są bardzo podatne i szybko uzależniają się od słodkich, słonych i tłustych produktów. Te wysoko przetworzone są dla nich najbardziej atrakcyjne – w końcu kilkanaście łyżeczek cukru w słodkim małym napoju daje im uczucie satysfakcji i euforii – chwilowej. Cierpią na tym też zęby dzieci. Chipsy, pączki, ciastka i napoje. To chyba największe grzechy dzieciaków. Chociaż właściwie dorosłych, którzy kupują te produkty.

Menu dla dzieci w restauracjach

Na przykład menu dla dzieci w restauracjach – specjalne menu dla dzieci – zawsze są to frytki, nugetsy, pomidorowa i rosół. A przecież edukacja kulinarna powinna zacząć się już od małego. I to właśnie w restauracjach jest niesamowita okazja, aby pokazać dzieciom nowe potrawy, może inne od tych jadanych przez nas na co dzień. Smaki, tekstury, zapach – wszystko to, co jest tak niezwykłe w jedzeniu.

Święty spokój

Nasze dzieci to ludzie, tylko trochę mniejsi. Każdy może zjeść czasami frytki. Ale nie powinniśmy pozwalać na to, aby dzieci zawsze zamawiały tę potrawę w restauracji. Dla „świętego spokoju”. Przecież nie mamy wpływu na to, w jaki sposób takie frytki czy nugetsy były przygotowane. Nie wiemy ile dni był używany olej, na którym były smażone i co tak właściwie jedzą nasze dzieci… Pozwalając na to, aby dzieci jadły mało wartościowe jedzenie, uzależniamy je od takich posiłków. Stąd otyłość dzieci i poważne choroby.

Zupa z posypkami VEGG i jarmużem

Kształtowanie nawyków

To my rodzice kształtujemy nawyki naszych dzieciaków, to my rodzice jesteśmy odpowiedzialni za ich zdrowie i dostarczanie do organizmu składników odżywczych. To my musimy pilnować, aby nasze pociechy zjadały smaczne i zdrowe śniadania, które dodadzą im sił i energii na dobry poranny start. I wcale nie mam na myśli egzotycznych potraw i składników. Zwyczajna owsianka czy kasza jaglana codziennie mogą być przygotowane w inny sposób. Dodatek włoskich orzechów i jabłek będzie smacznym i wartościowym dodatkiem do zbóż.
Metod na przemycanie w potrawach wartościowych składników jest mnóstwo. Musi nam się tyko chcieć.

Placuszki z warzywami

Dobry przykład

Istotną kwestią jest dobry przykład, który dajemy. Dzieci muszą widzieć, że chcemy zjeść brokuła, a nie tylko im go wmuszamy. Z doświadczenia wiem, że poszukanie swojego własnego sposóbu na warzywo daje dużą satysfakcję. My jadamy wszystkie warzywa, ale na niektóre musiałam znaleźć swój sposób, a raczej, moich dzieci. Na przykład ja nie zjem rozgotowanego brokuła, skoro już jesteśmy przy tym warzywie. Moje dzieci też nie.

Tofu z warzywami

Czas wziąć ich podstępem

Często dzieci nie chcą nawet próbować nowych owoców i warzyw. Potrafią się uprzeć i za żadne skarby nie chcą dotknąć groszka. A ja sobie myślę, że trzeba te dzieciaki wziąć podstępem. Gdy mój starszy syn – teraz juz dorosły człowiek, był mały, przeczytałam w jakiejś książce o pomyśle, który z powodzeniem na moich synach wykorzystałam. Otóż za każdą spróbowaną nową rzecz – potrawę, warzywo czy owoc, dostawali punkt. Za każde 10 punktów mogli sobie wybrać, co chcą. Mój starszy syn raz zażyczył sobie książkę o owadożernych roślinach, a następnym razem taką roślinę 😉 Najbardziej spektakularny w tym całym przedsięwzięciu okazał sie owoc mango. Syn był przekonany, że go nienawidzi, chociaż nigdy wcześniej nie chciał go spróbować. Po próbie mango zostało jego ulubionym owocem.

Dzieci są wytrwałe w swoich osądach

Ale trzeba próbować spokojnie i nie denerwować się. Dzieci potrafią być bardzo wytrwałe w swoich wyborach i osądach co do oślizgłej konsystencji danego warzywa. Musimy być znaczie bardziej cwani od tych maluchów. Nie bez powodu piszę o maluchach. Oczywiście w żadnym wieku nie jest za późno na naturalne odżywianie, ale jeśli maluchy nauczą się jeść szpinak to już to zielone liściaste warzywo z nimi zostanie.

Szpinak
Młody szpinak

Profilaktyka

Dbając o naturalne odżywianie naszych dzieci (i swoje), możemy zmienić świat. Moze wyda Wam się to górnolotne, ale tak jest. Właściwie karmione dzieci to mniej chorych dorosłych.
I uwierzcie mi – mam duże doświadczenie w tej kwestii – dzieci karmione naturalnie są spokojniejsze, nie mają tak zwanych huśtawek emocjonalnych, lepiej się uczą i łagodniej przechodzą okres dojrzewania.

Jeśli kupujemy gotowe produkty – czytajmy etykiety! Starajmy się jednak nie bazować na gotowcach. Ostatnio chciałam kupić konkretne zioła i przez przypadek wzięłam z półki inną paczkę – mieszankę ziół do sałatki. W składzie na pierwszych dwóch miejscach: dekstroza i cukier. Dalej – skrobia kukurydziana i olej… To MIAŁY BYĆ ZIOŁA!

I po raz kolejny piszę o tym – nie kupujmy dzieciakom słodzonej wody! To jakiś absurd. Pisałam o tym już tutaj.  Nawet w szkolnych sklepikach można taką kupić. Rodzice na to pozwalają, bo dzieci chętnie ją piją. Oczywiście – dzieciaki łykają wszystko co słodkie. Obudźmy się!

Jedzenie ma znaczenie!

Tofu z fasolką

VEGG HAND MADE

VEGG HOME COOK

opinie naszych klientów